Jestem przekonana, że to miejsce znają wszyscy wspinacze i miłośnicy gór. Podlesice to mekka dla Ludzi Gór. Te skałki znają i pamiętają takie osoby jak Andrzej Zawada, Jerzy Kukuczka, Krzysztof Wielicki i wiele innych sław.
Do Podlesic pognało mnie i Anię na praktyczną część kursu wspinaczkowego.
Kilka słów o kursie, bo zapewne, wiele osób, które rozpoczęły albo mają zamiar zacząć swoją przygodę z górami, zastanawia się nad kursem wspinaczkowym.
Razem z Anią zdecydowałyśmy się na kurs organizowany przez Klub Wysokogórski Warszawa, dlatego posłużę się opisem kursu zawartym na stronie Klubu:
DWUETAPOWY KURS WSPINACZKI SKALNEJ PO DROGACH UBEZPIECZONYCH I NA WłASNEJ ASEKURACJI - I,II STOPNIA.
Składa się z:
SCHEMAT KURSU
Etap I Część stacjonarna (warszawska), obejmująca cykl wykładów o tematyce wspinaczkowej oraz kurs na sztucznej ścianie.
Etap II Część wyjazdowa, obejmująca 5-dniowy obóz szkoleniowy w skałach Jury krakowsko-częstochowskiej.
PROGRAM KURSU
Kurs realizowany jest zgodnie z wytycznymi Polskiego Związku Alpinizmu (www.pza.org.pl) i obejmuje następujący materiał
Tematy wykładów
- Prezentacja i omówienie sprzętu wspinaczkowego.
- Węzły, manewry linami (zajęcia praktyczne).
- Teoria asekuracji i zjazdy na linie.
- Formacje skalne (zakres podstawowy).
- Niebezpieczeństwa gór.
- Trening wspinacza.
- Rejony skałkowe i górskie w Europie i na Świecie.
- Normy etyczne obowiązujące w środowisku wspinaczy, zagadnienia ochrony przyrody.
- Profesjonalny kurs pierwszej pomocy realizowany przez specjalistyczna firmę.
Zajęcia praktyczne
Podstawy
- wiązanie się liną z zastosowaniem uprzęży,
- praktyczna znajomość węzłów,
- zwijanie i przenoszenie liny,
- dobieranie sprzętu do konkretnej drogi i poprawne noszenie go.
Asekuracja
- obsługa dwóch przyrządów asekuracyjnych w zakresie podawania, wybierania, hamowania liny oraz jej blokowania i odblokowania,
- samodzielne zakładanie punktów asekuracyjnych, wykorzystanie punktów naturalnych, łączenie punktów asekuracyjnych oraz ich właściwe rozmieszczanie,
- budowanie stanowisk asekuracyjnych dolnych, górnych, pośrednich oraz zjazdowych,
- prowadzenie liny jednożyłowej (opcjonalnie dwużyłowej).
Zjazdy
- przygotowanie liny i sprzętu do zjazdu,
- zjazd w wysokim przyrządzie wraz z odpowiednią autoasekuracją,
- zjazd ze stanowiskiem pośrednim,
- rozwiązywanie prostych sytuacji awaryjnych w trakcie zjazdu.
Pozostałe operacje linowe
- wychodzenie po linie (prusikowanie),
- opuszczanie partnera na linie,
- uwalnianie się na stanowisku od ciężaru wiszącego partnera.
Technika wspinania
- wykorzystanie chwytów i stopni, ustawienia ciała,
- zapoznanie z różnymi formacjami skalnymi i optymalnymi technikami ich pokonywania.
Zajęcia w skałach przypominają skondensowane mleko!
Dawka wiedzy jest tak duża, że aż ciężko ją przełknąć:-) Piguła taka, że trzeciego dnia chyba każdy z nas miał w głowie czarną dziurę i zawiązanie najprostszego węzła stanowiło problem. Ryba
pocieszał nas, że to norma i nie ma co się spinać, tylko krok po kroku zapamiętywać, przyswajać, ogarniać, chłonąć:-)
Plan dnia w Podlesicach był następujący: około godziny 8:00 -9:00 wyjście w góry. Tam....uff, tam działy się CUDA tj. nauczyliśmy się bardzo, bardzo dużo. Program kursu został zrealizowany. Nie będę opisywać każdej czynności, którą wykonywaliśmy, bo chyba umarlibyście z nudów, a poza tym niech ciekawość popchnie Was do działania i zapisania się na taki kurs:-) Dobra ja tu pitu, pitu....powrót ze skał był około 16:00-17:00. Następnie mieliśmy około 2 godzin przerwy na prysznic, obiad, odpoczynek itp. Zaś około 19:00 spotykaliśmy się pod wiatką i uczyliśmy się tego co będzie potrzebne na następny dzień lub ćwiczyliśmy "na sucho" to co każdemu nie wychodziło. Zdarzało się nam kończyć te ćwiczenia już po ciemku!!! Ha! takie z nas ambitne bestie!:-)
A te bestie to kto?? W ramach kursu w skałki jedzie się w grupach 4-osobowych, dobranych losowo. W zasadzie najważniejsze to, by pasował wszystkim ustalony termin. My z Anią wybrałyśmy początek maja, czyli 06-10.05.2015. Wraz z nami, w drugim zespole wspinaczkowym, była Kaja Rożdżyńska i Mateusz Kamiński. Naszym instruktorem był Ryba. Tych pięć główek będzie powtarzało się na fotkach z galerii:-)
Moje wrażenia.....
Było SUPER!
...a na zakończenie certyfikat!!!!:-)
Write a comment