Wyjazd w Alpy austriackie zaplanowałyśmy z siostrą na sierpień 2013 . Naszym głównym celem był Grossglockner 3798 m n.p.m - najwyższy szczyt Austrii. Wiedziałyśmy, że jeden szczyt nas nie zaspokoi, więc korzystając z Przewodników (Alpejskie trzytysięczniki. Tom I Północ. Richard Goedeke, Alpy austriackie tom. II. Alpy Kitzbühelskie, Kaisegebirge, Dachstein, Wysokie Taury, Karawanki.Richard Goedeke ) zaplanowałyśmy zdobycie kilku szczytów. Cele górskie zweryfikowałyśmy już na miejscu, dopasowując je do naszych możliwości kondycyjnych, logistycznych, pogody i upodobań. W sumie stanęło na :
- Muntanitz 3232 m n.p.m. - zdobyty 02.08.2013
- Grossglockner 3798 m n.p.m - zdobyty 06.08.2013
- Petzeck 3283 m n.p.m. - niezdobyty ze względu na burzę
- Weisspitze 3300 m n.p.m. - zdobyty 11.08.2013
- Hohe Dock 3348 m n.p.m. - odwrót 40 min od szczytu
* w trakcie 3 tygodni urlopu przejechałyśmy 3,5 tyś kilometrów (z Polski przez Budapeszt do Fusch an der Glocknerstraße + przemieszczanie się na miejscu i powrót do kraju).
* każdą noc spałyśmy w innym łóżku:-) Nawet zostając w schronisku na 2 noce spałyśmy w innym lagerze.
* pasztetu podlaskiego i makreli w pomidorach długo nie weźmiemy do ust
* w Zell am See, na stacji benzynowej, specjalnie dla nas, Pani Sprzedawczyni upiekła 16 kajzerek (zapomniałyśmy ze w Austrii, w weekend markety zamykane są o 18:00)
* nawiązałyśmy wiele znajomości choćby pod kątem bazy noclegowej w dolinach
* nasze ulubione piwko-Gösser Nature Radler :-)